Wieża
2011,
projekt publiczny [niezrealizowany], 2018, model
MOCAK, Kraków
Wieża zwykle reprezentuje władzę: albo poprzez bogactwo, albo status, albo jedno i drugie. Tak więc wieże są często przejawem kontroli – łagodnej lub wrogiej. Wieża strażnicza jest w szczególności strukturą kontroli. Budowa takiej wieży tuż obok fabryki Schindlera miałaby oczywiste konotacje historyczne.
Propozycja Joanny Rajkowskiej miała na celu wypaczenie powyższego scenariusza. Gdy widz zbliża się do spiralnych schodów, jest to przyjemna, niemal luksusowa propozycja wejścia po szerokich stopniach po łuku o łagodnym nachyleniu. W miarę wspinania się schody zwężają się i stają się strome, początkowo niezauważalnie, ale potem raczej alarmująco. Po kilku ostatnich, niepokojących krokach, znajdujemy się na małej platformie – która przynajmniej na modelu – nie ma nawet poręczy, przez co wchodzący człowiek jest całkowicie odsłonięty i bezbronny. Można obserwować piękny widok, ale sytuacja jest zatrważająca.
Wysoka, wąska wieża może przypominać wieżę Szymona Słupnika, chrześcijańskiego ascetę, który szukał izolacji od innych. Żył przez około 40 lat na kolejnych coraz wyższych wieżach, aż zmarł na powierzchni jednego metra kwadratowego na szczycie swojej 15-metrowej wieży. Był odizolowany, ale ciągle widoczny dla innych. Miejscowi przynosili mu pożywienie i szanowali go jako świętego. Gdy jego sława się rozprzestrzeniła, ludzie przybywali z daleka, aby zasięgnąć jego rady. Kilku poszło za jego przykładem. Tak więc, pomimo poszukiwania samotności, Szymon Słupnik znalazł się w pozycji miękkiej siły ze względu na swoją pozycję na wieży.
Ten projekt istnieje tylko jako model. Wieża nie została zbudowana z bardziej prozaicznych powodów: dla tak wysokiej konstrukcji niezbędne fundamenty byłyby drogie i wydawało się, że zdominuje raczej horyzontalną architekturę MOCAK-u i sąsiednich budynków.