Camping Jenin
2008, warsztaty, film 34'

The Freedom Theatre, Jenin Refugee Camp, Zachodni Brzeg, Palestyna, Palestine

Opowieść o warsztatach w Dżenin możesz przeczytać na Blogu z Dżenin.

Fot: Leslie Dryer Współprowadzący warsztaty: Nabeel Alraee
Kamera: Rafał Żurek
Montaż: Joanna Rajkowska
Dźwięk: Sławek Kalwinek
Tłumaczenia: Magda Mughrabi, Abdel Kader Mousleh, Samir Sawan
Specjalne podziękowania dla Nabeela Alraee, Jonatana Stanczaka, Juliano Mer Khamis, Adnana Narnariye i Marka Kubickiego z portalu arabia.pl
Postprodukcja filmu – Instytucja Kultury Ars Cameralis Silesiae Superioris, Galeria Kronika w Bytomiu

Warsztaty w obozie dla uchodźców w Dżenin, Na Zachodnim Brzegu, w okupowanej przez Izrael Palestynie trwały około miesiąca. Był to kwiecień 2008 roku. Odbyły się we Freedom Theatre (Teatrze Wolności), reaktywowanym po drugiej Intifadzie przez grupę aktywistów z Europy (m.in. Jonathana Stanczaka) oraz Juliano Mer Khamis, syna Arny Mer Khamis – założycielki pierwszego teatru w Dżenin, zwanego The Stone Theatre (Kamienny teatr). [więcej informacji znajdziesz tu: http://www.thefreedomtheatre.org/]

Warsztaty odbyły się bez wsparcia instytucji z zewnątrz, były wpisane w program przygotowujący młodzież w Dżenin do wstąpienia do szkoły planowanej przy teatrze. Były owocem wizyt artystki w teatrze w grudniu 2007 roku, rozmów z Jonathanem Stanczakiem, a także konsekwencją poprzedniego projektu publicznego, zrealizowanego w Warszawie – Dotleniacza.
Dotleniacz wydarzył się w sytuacji postraumatycznej, na obszarze byłego żydowskiego getta w Warszawie. Była to próba stworzenia sytuacji, w której oddychanie, siedzenie, bycie razem jest pamiętaniem, a także na poły uświadomionym, głęboko fizycznym przeżywaniem miejsca i jego traumy. Dotleniacz obywał się bez słów. Ludzie niewiele tam rozmawiali.
Obserwacja zachowań ludzi przy Dotleniaczu była fundamentalna dla Camping Dżenin. Próba przeniesienia tych doświadczeń w sytuację aktualnej, dokonującej się traumy była dość ryzykownym eksperymentem.

Podstawowym założeniem warsztatów była odejście od języka – zastąpienie opowieści o traumie pozycjami, gestami, ruchem ciała, nieartykułowanymi dźwiękami. Stało za tym podejrzenie, że historie, powtarzane setki razy zdążyły już skostnieć w formach języka, w strukturach gramatycznych, w zbyt często używanych frazach. Rytuał mówienia, opowiadania zamyka przeżycie w mechanizmie mówienia, budowy zdań, wewnętrznej logice języka.
Warsztaty we Freedom Theatre odbywały się zarówno w sali prób, na scenie, jak i niedaleko, na wzgórzu. Grupa składała się z sześciu chłopców, w wieku od 17 do 24 lat, którą Juliano Mer Khamis nazwał „Bad Boys”, bo byli to chłopcy ściągnięci z ulicy: Yaseen Al Swety, Rame Al Auny, Qais Al Saady, Kamal Auad, Ahmad Tubassi i Ahmad Al Roch. Dla wszystkich doświadczeniem, które ich ukształtowało była druga intifada i reinwazja armii izraelskiej na obóz dla uchodźców w Dżenin, gdzie się urodzili i gdzie żyją. Ich bracia i ojcowie nierzadko zginęli podczas drugiej intifady, przebywali w więzieniu, byli bici i poniżani. Niektórzy, jak Kamal, byli zmuszeni przejąć ciężar opieki nad rodziną. Większość z Bad Boys’ów miała syndromy PTSD – postraumatic stress disorder.

Nabeel Alraee

Yaseen Al Swety

Ahmad Tubassi

Rame Al Auny

Kamal Auad

Ahmad Roch

Qais Al Saady

Warsztaty były wzajemną lekcją. Najistotniejszym wnioskiem było to, że nie można w sytuacji głębokiej traumy, podejmować prób jej bezpośredniego, ‘nagiego’ odtworzenia, przywołania innymi środkami.
Strach, ból, inwazja, czołg, pogrzeb, strata, rana były zbyt realne, zbyt bliskie. Trzeba było stwarzać taką narrację, która pozwoliła na wygenerowanie dystansu do rzeczywistości, tak aby można ją było zobaczyć, opowiedzieć a nawet wyśmiać. Jeśli warsztaty nawiązywały to traumy, to nie wprost. Wszelkie próby zbliżenia się bezpośrednio, ciałem, do bolesnej pamięci budziły agresję albo zamieniały się w farsę. Jedyne co działało, to siła iluzji, marzenia, fikcji.
Podczas warsztatów powstawał film, którego premiera będzie miała miejsce w listopadzie 2008. Nie jest on jednak czystym zapisem działań w teatrze, które jedynie ujawniają rozmiar nieprzepracowanej traumy. To raczej opowieść o nastolatkach w obozie dla uchodźców w Dżenin, nie umiejących w żaden sposób poradzić sobie z życiem w obozie i z okupacją izraelską, która zniszczyła im rodziny i odebrała dzieciństwo, o ich agresji, smutku i wielkiej potrzebie śmiechu.

Zamknij