Wyjście. Czekając na 624 pracowników Muzeum
2005,
projekt publiczny
Muzeum Narodowe w Krakowie, krakowskie Błonia
Z listu do kuratorów:
“Gmach Muzeum jest nieogarniony. Jego struktura niejasna. Chcę się zatrzymać na etapie niewiedzy i zachować poczucie labiryntu: niekończących sie korytarzy i przemykających nimi ludzi, którzy są z Gmachem organicznie połączeni, jakby w niego wpisani. Niektórzy z pracowników tę przestrzeń wprost posiadają. Wydaje się, że wszyscy stanowią jedno wielkie, rozczłonkowane ciało, przemieszczające się po Gmachu na zasadzie cząsteczkowych ruchów Browna. Można się poczuć intruzem, jeśli jest się artystą.
Kieruje mną potrzeba zobaczenia wszystkich ludzi, którzy pracują dla Muzeum. Chciałabym aby opuścili swoje miejsca pracy, wyszli z piwnic, pokojów i kanciap, zostawili biura, małe budki, sale wystawowe i warsztaty. Chciałabym zobaczyć, jak otwierają się drzwi Muzeum i wielka masa ludzi powoli schodzi po schodach. Niewiele więcej od nich chcę, tyle, żeby uścisnąć im dłonie i pójść z nimi na Krakowskie i wypić grzane wino. Zaburzy to na chwilę hierarchię Gmachu, której poddani są co dnia. Nie będzie już istotne kto na jakim piętrze pracuje i jakie zajmuje stanowisko.”
Z 624 pracowników Muzeum pojawiło około 50 osób.